Urzekła mnie dzisiejsza komunikacja Zarządu Wspólnoty.
W tym miejscu chciałbym serdecznie pozdrowić bożyszcze podwórkowej gawiedzi - Wojtka. Chłopie, gratuluje tylu fanów i zacznij oszczędzać głos bo będziesz miał kłopot za parę lat.
Pragnę również pozdrowić wyższego kolegę, który mieszka bądź odwiedza dziadków na parterze w budynku najbliżej szlabanu, a szczególnie jego tatę, który swego czasu starał się zapewnić mu rozrywkę. Fantastyczny widok - ojciec i syn grający w piłę. Bezcenny obraz piłki odbijającej się od samochodów i stwierdzenie 'Chodź idziemy stąd bo ktoś nas zobaczy i się przyczepi'.
Cały czas mam także przed oczami słodki obrazek dziadka puszczającego latawiec z wnuczką. Ach.....radość dziecka i to zmarszczone czoło dziadka zastanawiające się czy latawiec chwilo opadając nie zahaczy o auto, co skróci ten fantastyczny moment - ach czemuż Ci potworni sąsiedzi trzymają samochody na parkingu?
Nie mogę również zapomnieć o sąsiedzie z bloku 11, który zapewnia nam rozrywkę związaną z grą w Counter Strike lub coś podobnego, której towarzyszą soczyste k...y padające z częstotliwością podobną jak strzały z karabinu. Ostatnio szczerze ubolewam, ponieważ coś rzadziej to słyszę, ale co zrobić - gry, nawet te najlepsze, mają to do siebie, że z czasem się nudzą. Niemniej czekam z niecierpliwością na kolejny hicior z dobrą grywalnością. Tylko koniecznie musi być to produkcja wojenna.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich sąsiadów. _________________
Tak sie zastanawiam co ten komunikat w skrzynce ma na celu???
Zastanawiam sie don mariano czy ty masz dzieci,bo wszystko wkolo ci przeszkadza..ale nawet sie z nimi zaprzyjaniles znasz imiona i adresy bajka...Sami lataliscie po blokowiskach i kopaliscie pile a teraz narzekacie jak starzy dziadkowie...
Tak sie zastanawiam co ten komunikat w skrzynce ma na celu???
Zastanawiam sie don mariano czy ty masz dzieci,bo wszystko wkolo ci przeszkadza..ale nawet sie z nimi zaprzyjaniles znasz imiona i adresy bajka...Sami lataliscie po blokowiskach i kopaliscie pile a teraz narzekacie jak starzy dziadkowie...
Wybacz - wychowywałem się w dużo większym blokowisku i nie przypominam sobie by wyglądało to tak jak na tym mini-blokowisku.
Co więcej, skąd ten zaskakujący wniosek, że wszystko mi przeszkadza? _________________
Don Mariano, czy jak Cie zwał. Jeśli tak bardzo Ci nie pasuje towarzystwo sąsiadów, to zmień miejsce zamieszkania, najlepiej w lesie, może tam będziesz mieć ciszę i spokój i nikt nie będzie Ci przeszkadzał, a szczególnie dzieci. Chociaż podejrzewam, że takiej osobie ciężko będzie dogodzić.
Co do zasady, kolega ma rację. Jednak rzecz w tym, że nastawienie jest niewłaściwe. Taka samorealizacja ambitnego śledczego, działającego we wspólnocie będzie mile widziana tylko wtedy, jeśli jej wyniki nie będą godziły w interesy większości mieszkańców.
Dobrze gdy nie pozostajemy obojętni na niezdrowe zachowania, jednak każdy z nas zamieszkał tu świadomie i powinien liczyć się z konsekwencjami obecności współmieszkańców. Rozsądek i tolerancja będzie tu rozwiązaniem. Jeśli jednak ktoś nie może się pogodzić ze społecznością, poza zwalczaniem przejawów normalnego życia równie dobrze może się wyprowadzić. Skorzystają na tym wszyscy.
Oj... o mało co, mi nie "uciekło".
Słodki list od zarządu (ciekawe czy w całej reprezentacji) dzisiaj znalazłem w skrzynce.
Poprzednia moja wypowiedź, w dużym zakresie opisuje moje stanowisko również do tej publikacji.
Don mariano odpowiedziales sobie ...nie bylo to takie widoczne bo blokowisko bylo duze i nie ogrodzone wiec nie bylo tego tak widac...Tego tzn bawiacych sie dzieci. Jesli chodzi o list z mojej skrzynki..najpierw mnie wkurzyl pozniej rozsmieszyl. Do czesci sie przychylam jesli mowimy o zwierzetach, ale dzieci nie robia kupy w ogrodzie Pana z 13. Biegaja ,glosno sie bawia jak to dzieci, nie ganiaja po 22. Najlepiej zamknijmy ich w domach niech nigdzie nie wychodza bo przeszkadzaja sasiadom...bo glosno krzycza...Rosliny nie zniszczyly dzieci tylko zaniedbanie..ludzi.I na koniec jak jestes dobrym obserwatorem to mam nadzieje ze juz nic nie zginie na naszej wspolnocie..
Ależ w tym liście nie chodziło wcale o to, że dzieci są głośne, tylko o używanie wulgaryzmów i niewłaściwe zachowanie... kiedyś wydawało mi się, że się przesłyszałam, ale rzeczywiście niecenzuralne słowa powtarzały się zawsze, gdy dzieci bawiły się na podwórku (w przypadku kilkulatków nie jest to chyba normalne drodzy rodzice, prawda?)
Któregoś dnia dzieci bawiły się zjeżdżając z górki parkingowej (samochodzikiem, czy jakimś podobnym pojazdem) i nagle słyszę "ale zapier...", więc nie ma co się tutaj oburzać tylko nauczyć maluchy odpowiedniego do ich wieku słownictwa :)
Poza tym miło by było, gdyby dzieci notorycznie nie rozrzucały kamyków z terenów zielonych po całym chodniku, bo idąc np. w butach na obcasie można sobie wybić zęby.
Po przeczytaniu wrzuconej do skrzynek korespondencji od Zarządu Wspólnoty przy Wawelskiej 7,9,11,13,15 nie sposób się oprzeć wrażeniu, że mieszkamy nie przy Wawelskiej, a przy Alternatywy 4, a Stanisław Anioł zmartwychwstał w postaci Zarządu.
Nie sposób też nie odnieść wrażenia, że poza Zarządem wraz z rodzinami na osiedlu zamieszkują ludzie, którym brak kultury, urządzają awantury i imprezy do białego rana, nie potrafią wychowywać dzieci, nie pilnują zwierząt itp.
Lista zachowań członków wspólnoty budzących niepokój Zarządu, jest tak obszerna, że praktycznie każdy może odnaleźć siebie jako osobę, której ten list dotyczy.
Ciekawe jakich argumentów będą używali członkowie zarządu, mający dziś dzieci w wieku kilkunastu miesięcy, gdy za rok lub dwa samodzielnie również będą wychodziły na teren wspólnoty. Ale poczekamy jeszcze ze dwa lata i wrócimy do tematu.
Zapewne przypadki opisane w liście są incydentalne lub wyolbrzymiane i dotyczą bardzo niewielkiej grupy mieszkańców. Pytanie, dlaczego Zarząd nie zwoła po prostu zebrania członków, na którym przedstawi konkretnym winowajcom konkretne zarzuty, ale też da szanse obrony i wyjaśnień.
Jak widać lepiej wysłać pismo, „rzucić błotkiem” we wszystkich i sprawa załatwiona.
A jeszcze niedawno mówiło się o integracji, o inicjatywach ze strony członków wspólnoty, większym zaangażowaniu się w sprawy wspólnoty.
Nawet był grill….., a po grillu…. ni z gruszki, ni z pietruszki pismo z opisem jak to by było pięknie i wspaniale gdyby w naszej wspólnocie nie było ludzi niekulturalnych, dzieci, psów, kotów, samochodów ……i cytując Kononowicza – najlepiej jakby nie było niczego !!!!!!!!
Wielka szkoda, że osiedlowe realia są takie, że tylko się gada, gada, gada. Tylko, że od samego gadania nic się nie zmieni.
Czytając przedmiotowy list można odnieść wrażenie, iż chyba nie byliśmy na spotkaniu w lipcu z tym Zarządem, który podpisał owe pismo. Wówczas w rozmowach bezpośrednich członkowie Zarządu (wydawałoby się) dostrzegali problem zieleni, przyznawali, iż temat został nieco zaniedbany i wymaga rozwiązań i działań. Dostrzegali też inne problemy m.in. marnej jakości pracę firmy zarządzającej i inne.
A tu w piśmie… jakiś MATRIX.
„…Jaka zasadność dbania o zieleń skoro i tak niewychowane dzieci METODYCZNIE I Z WYRACHOWANIEM będą kontynuowały dewastację zieleni..”
Trzeba przyznać, że dobór słów związanych z zachowaniem małych dzieci jest dość kuriozalny.
Wydawałoby, iż Zarząd we wspólnocie powinien dostrzegać problemy wspólnoty, szukać najlepszych rozwiązań, prosić o akceptację wspólnotę i realizować wolę większości.
Uważam, że nasz Zarząd Wspólnoty (lub niektórzy jego członkowie) chyba się trochę pogubił, w tym zarządzaniu, stawiając się ponad pozostałych członków wspólnoty i coraz częściej można odnieść wrażenie, iż traktuje NASZĄ wspólną nieruchomość jak swoją własność nie zwracając uwagi na głosy i uwagi pozostałych mieszkańców. A straszenie mieszkańców odłowem zwierząt (choć naprawdę nie widać, aby po naszym osiedlu biegały zwierzęta bez opieki) to pewna wizytówka człowieczeństwa. Ponoć po stosunku do zwierząt poznaje się człowieczeństwo.
I niezależnie od intencji jakimi kierował się Zarząd forma, przekaz, sformułowania zawarte w piśmie pozostawiają ( przynajmniej w moim odczuciu) niesmak.
A wystarczyłoby Panowie członkowie Zarządu przypomnieć sobie podstawowe przysłowie adekwatne do sytuacji w naszej wspólnoty – ZGODA BUDUJE A NIEZGODA RUNUJE.
I chyba tą drugą drogą kroczymy obecnie.
Przynajmniej w mojej ocenie chyba nadchodzi czas, w którym należy podziękować obecnemu Zarządowi (lub niektórym jego członkom) za dotychczasowy trud i wniesioną pracę.
Wydaje się, że już większość mieszkańców jest zmęczona – zarząd wspólnotą, a wspólnota zarządem.
[...], to zmień miejsce zamieszkania, najlepiej w lesie, może tam będziesz mieć ciszę i spokój i nikt nie będzie Ci przeszkadzaL[...]
buhahaha i - a zastanawiałem się po ilu postach padnie to stwierdzenie.
Czekam z niecierpliwością na jeszcze jedno, które kiedyś padało przy podobnym temacie.
...z tą zielenią to rzeczywiście przesadzili, ale nie zdziwię się już niczemu po tym, jak na zebraniu wspólnoty w zeszłym roku, ktoś stwierdził że kiepsko coś z naszą zielenią i można by się pokusić o zatrudnienie firmy specjalizującej się w temacie
Riverside skoro już poruszyłaś ten temat, to kolejna historia, która mnie urzekła i wyryła piętno w mej pamięci.
Jakieś 2 lata temu dziewczynka około 3-4 lata biega z koleżankami. Luzik. Nagle słyszymy słodkie dziecięce pokrzykiwanie 'koleżanki gdzie jesteście, koleżanki gdzie jesteście'. Luzik, nawet to zabawne. Po minucie 'koleżanki, do k...y nędzy gdzie jesteście'. No i tu rybka. _________________
Chciałbym przedstawić swoje ostatnie doświadczenia z TV i internetem a raczej z prowajderami tychże mediów a jeszcze dokładniej z naganiaczami prowajderów.
Dotychczas zgodnie z zapotrzebowaniem posiadałem minimalistyczne pakiety TV i net w Tiwisie.
Teraz po przejęciu przez Vectre szykuje mi się podwyżka. I w związku z tym mam kilka pytań które zrodziły się przede wszystkim z nachalności naganiaczy, którzy przypominają mi podejście TPSA z lat 80 kiedy w wiosce której mieszkałem linię miał tylko sołtys i próbują mnie przekonać że jak nie podpisze umowy do końca września to będzie koniec świata i apokalipsa. A jak zagałszałem ostatnio awarię netu to w biurze powiedzili że nie przyjmą zgłoszenia bo nie przedłużyłem jeszcze z nimi umowy
Pytania: 1.Czy można w naszych blokach w łatwy sposób założyć zbiorczą antenę siatkową i podłączyć do mieszkań. Z mojego rozeznania cyfrowa telewizaja naziemna ma około 10 programów i czy ktoś interesuje takie rozwiązanie?
2. Jakie są możliwości podłączenia Internetu do mieszkań z wyłączeniem kablówek? (kiedyś był homenet ?)
3. Kogo możecie polecić jako dostawcę netu ? (nie uwzględniając kryterium jego szybkości)
Zgadzam się w 100% z Clok19, uważam ze Zarząd nie stara sie, a szuka tylko problemów i ciagle zgania winę na dzieci i zwierzęta. To prawda, sa dzieci ktore przeklinają - to nalezy im zwracać uwagę. Moje dzieci w wieku 4 lat nie wychodziły na podwórko same, ale sa juz na tyle duze, ze nie musze ich pilnować, a wolę zeby biegały po dworzu póki jest ładna pogoda niż siedziały w domu przed komputerem i non stop grały. Mamy takie a nie inne czasy i osiedla, które nie sa przystosowane do duzych placów zabaw, gdzie dzieci mogą wyjsc i sie pobawic. Znajomi ciągle mi zazdraszcza tego ze mogę spokojnie, puscic dzieci na dwór i nie martwic sie tym ze przejedzie go samochód. Zauważmy, ze dzieci niszczą trawe, bo po niej biegają i maja juz swoje miejsca w których najczęsciej przebywają. Nie niszczą wszystkiego, tylko niektóre cześci, ktore trzeba naprawic. Nie zauważyłam żeby zwierzęta biegały sobie samopas po osiedlu, sa wyprowadzane przez właścicieli. Troche zrozumienia ludzie dla innych. Takie wytykanie sobie nawzajem błedów niczemu nie sprzyja a tylko powoduje kłótnie, sprzeczki i nerwową atmosferę.
Zarząd pracuja ponad normę, biorąc pod uwagę powiedzenie "jaka płaca, taka praca". O dziwo nikt z mieszkańców nie pofatuguje się aby wysłać maila do administratora, że zauważył, że coś nie działa, coś jest do poprawienia itp., no bo przecież jest zarząd... ciekawe czy ktoś z szanownych wspómieszkańców zwrócił uwagę na rozliczenia finansowe z administratorem? Jak nie to niech się dowie, że dzięki temu, że członkowie zarządu ( dopuszczeni do zaszczytnej funkcji ) na bieżąco monitują słuszność przedstawianych faktur, kosztów, spędzają ( wg mnie marnują ) czas na szukanie rozwiązań, które pozwolą optymalnie i ekonomicznie funkcjonowac naszej wspólnocie. Jakby się ktoś pofatygował i posprawdzał to dowiedziałby się, że płacone przez niego pieniądze nie przeciekają przez palce administratora. Co do pisma - wzbudziło emocje, dla mnie czcza pisaniana, jednym pasuje, innym nie. Wg mnie dzieci muszą mieć przestrzeń do zabawy, ale do nas jako rodziców należy uświadamainie im, że nie każda zabawa jest fajna. Rzucenie sie kilku dzieciaków na drzewko, w którego efekcie złaman została spora jego część to już średnia zabawa. A dzieciaki w wieku 5-8 lat rozumieją co robią. To teraz poproszę o opinie - mam nastepnym razem zwracać uwagę dzieciakom, że przez płot się nie przechodzi ( przy ich wzroscie skończyło sie jego rozerwaniem ) czy nie ? Integracyjnie mogą się wtedy bawić z sąsiadami ze wspólnoty obok. A tak przy okazji jeśli inny współmieszkaniec czyta to może ktoś widział KTO USZKODZIŁ SZYBĘ W OKNIE NASZEGO SĄSIADA ( od strony zachodniej 1 piętro - budynek nr 7 ). Biegało wtedy kilku chłopców z bronią na kulki, pan był bardzo zmartowiny tym, że niestety okna są własnością prywatną i ich naprawa nie moze zostać pokryta z funduszu remontowego. Przy okazji zabaw - proszę o przekazanie dzieciom, że NIE POWINNO SIĘ WSYPYWAĆ PIASKU DO WLEWU PALIWA ( sąsiadka nie była w stanie zlokalizować rodziców delikwentów ), NIE ROBI SIE ORZEŁKÓW NA MASKACH SAMOCHODÓW, bo lakierowanie trochę kosztuje, a za szkody wyrządzone przez dzieci odpowiada opiekun prawny. Dla spokojności rodzica warto zaopatrzyć się w polise OC ( tania wersja nawet karta e26 dla dzieci już od 5 lat ) i nie chować głowy w piasek, że moje dziecko nic nie zrobiło. Odpowiedz dzieciaka z psp w ręku na uwagę, że za uszkodzony płot bedą musieli zapłacić rodzice - nie zapłacą bo nie mają kasy i nic mi nie zrobisz.
Najgorszy jest fanatyzm i skrajna ignorancja.
Pytania
1. Czy to prawda że można przekształcić dzierżawę we własność bez 100% wniosków udziałowców, jak czytam forum to widzą że inne wspólnoty wykupują.
2. Jakie jest zainteresowanie wykupem wśród członków naszej wspólnoty
3. Czy można dodać punkt o wykupie do agendy zbliżającego się zebrania wspólnoty
1. Czy to prawda że można przekształcić dzierżawę we własność bez 100% wniosków udziałowców, jak czytam forum to widzą że inne wspólnoty wykupują.
Jeśli zbierze się 50% właścicieli, to mogą założyć sprawę w sądzie i udowodnić, że wykup na własność jest korzyścią ogółu. Z korzystnym wyrokiem można przekształcić bez zgody 100% współwłaścicieli.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.